- Skąd wiesz, ze nie miałbyś szans? *Zaśmiała się cynicznie* - Dopóki trzymasz taką odległość i nie zibliżasz się, nie przeszkadzasz mi.*powiedziała z uśmiechem na ustach*
Offline
Strażnik (Wygnany)
*Ponownie się zaśmiał* Rozumiem. *Oparł się o pień drzewa* Jak ci na imię?
Offline
- Sarah. *Odparła jakby od niechcenia* - Ty..? *Wskazała ruchem głowy na chłopaka. Znów lustrujac go spojrzeniem od góry do dołu*.
Offline
Strażnik (Wygnany)
Mów mi Mat. *Odpowiedział zsuwając się z pnia drzewa na ziemię gdzie usiadł.* Masz może...trochę wolnego czasu?
Offline
- Zależy na co. *Uśmiechnęła się szelmowslo, poprawiając przy tym krawacik*
Offline
Strażnik (Wygnany)
Ekhm...cóż, może wyskoczyłabyś gdzieś ze mną? *Powiedział udając że patrzy gdzieś w bok*
Offline
- Wydaje mi się, iż nie znamy się AŻ tak dobrze, aby chodzić na randki. *Powiedziała wydymając wargi jak nieznośny bachor* - Chyba, że jestem w błędzie.. Moje zmysły ostatnio szwankują.. Może pamięć również. *Podniosła oczy do nieba*
Offline
Strażnik (Wygnany)
Zaraz randka...po prostu...zwykłe spotkanie żeby właśnie lepiej się poznać. No chyba że wolisz w tym lesie, albo nie chcesz.
Offline
*Zaśmiała się* - Wybacz.. Nie chciałam niczego sugerować, po prostu Twoja propozycja została tak przeze mnie odebrana. Po prostu.. Przywykłam do czegoś innego.. *Spuściła głowę w dół* - Skoro chcesz, możemy gdzieś pójść.. *Zawahała się*
Offline
Strażnik (Wygnany)
To zależy od ciebie...coś się stało?
Offline
*Chwilę jeszcze stała w milczeniu, po czym raptownie podniosła głowę do góry* - Właściwie.. To nie. *Powiedziała ukazując kły w uśmiechu* - Możemy iść.
Offline
Strażnik (Wygnany)
*Odwzajemnił uśmiech* W takim razie...gdzie miałabyś ochotę pójść Sarah?
Offline
- Może lepiej Ty coś zaproponuj. Co jak co, ale Granicy nie znam zbyt dobrze, na terenach Wygnańczych nie chcę Ci robić kłopotów, a sama dopiero wróciłam z terenów niczyich i tak jak każdy mieszkaniec nie jestem zbyt mile widziana.. *przekręciła oczami*
Offline
Strażnik (Wygnany)
Po drodze, tu na granicy widziałem jakąś oberżę...wprawdzie nie jest to jakaś luksusowa restauracja gdzie normalnie zabiera się dziewczynę ale...z racji tego że nie ma nic lepszego? W razie czego zamienię się w wilka i powiesz że jestem twoim psem i wyszłaś ze mną na spacer. To chyba nie wzbudza podejrzeń. A jeśli i to zawiedzie...wilki mają ostre kły. *Uśmiechnął się* Więc...tawerna?
Offline
*Niemalże niewidocznie odwzajemniła uśmiech*
- Niech będzie zatem.
I tak brak mi rozrywki na chwilę obecną..
*Dodała w myślach*
Offline