Samotnik (Wilkołak)
*Tak to dwa niezwykłe wilki pokonywały dystans dzielący je od tawerny, piąc się w górę po kruchych skałach. Ich sylwetki zanikały coraz bliższe szczytu*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Pokonując ostatnie parę metrów, obejrzał się za siebie. Niewiele dzieliło Ali od niego, aczkolwiek był pierwszy. Zawył, szczerząc się do Wilczycy, po czym wskoczył na początek mostu zwodzonego, machnął po raz ostatni ogonem i w chwilę potem stał już na dwóch nogach, poprawiając rękawiczki.*
- Wygrałem.
*Uniósł dumnie głowę, wyglądając przez chwilę niczym dziecko cieszące się, że po raz kolejny ograło ojca w kółko i krzyżyk.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
//E, to jak ciało się zamienia to jest już na nim ubranie? xP//
*Wilkołaczyca parsknęła, marszcząc nos*
- Oj to tylko zabawa, nie nadymaj się tak.
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
//No a co? To nie Jackob, nie musi być nagi po przemianie!! Xd ...
...Chociaż >D//
*Zaśmiał się cicho, siadając na bruku tuż przed Wilczycą. Patrzył się chwilę szaleńczym wzrokiem na Ali, po czym wyciągnął rękę i pogładził ją po głowie między uszami.*
- Masz śliczne futro.
*Stwierdził, cofając rękę.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
//Nie porównuj go do Jacoba... matko... Szeleńczym wzrokiem? xD//
*Wilkołaczyca szczeknęła, wyrażając tak zadowolenie z komplementu i trąciła pyskiem jego rękę, prosząc jeszcze o pogłaskanie*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
//Chodzi mi o to, że tam przemieniali się i byli nadzy Xd//
*Ponownie się uśmiechając, wstał i zatopił dłonie w długiej sierści na karku Ali. Przesuwał delikatnie dłonie, przeczesując jedwabistą sierść.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
*przymrużyła szaro-zielone ślepia a po chwili polizazała rekę Ata i szczeknęła radośnie. Odbiegła kawałek dalej, znikając za skałami. Po chwili wyłoniła się za nich roześmiana twarz Alizon. Dziewczyna poprawiała właśnie skórzaną kurtkę.*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
- Czego się tak szczerzysz ?
*Spytał wesoło, spoglądając na roześmiane oblicze towarzyszki.*
- Mi tam wcale nie jest do śmiechu, jak tak tu na Ciebie czekam, przymierając głodem.
*Powiedział udawanym głosem męczennika.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
- Uśmiecham się, bo lubię, a wygodę kobiety stawia się na pierwszym miejscu. *orzekła poprawiając z przesadnym wdziękiem włosy.* A teraz chodź postawić mi śniadanie. *i ruszyła przodem dumnie wyprostowana*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
-As you wish, my Lady.
*Ruszył za nią z uśmiechem, pokornie idąc śladami Ali.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
//Ta angielszczyzna x3//
*pchnęła drzwi i znalazła się we wnętrzu przestronnego, zadbanego lokalu, jednakowoż urządzonego w skromnym prostym stylu. Rozejrzała się po nim i skinęła barmanowi z miłym uśmiechem*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Wszedł za nią, zamykając drzwi. Uśmiechnął się, dobrze było wrócić na stare śmieci..*
- Zatem, na co miałabyś ochotę, moja pani?
* Uklęknął, ujmując dłoń Alizon.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
Nie musisz klękać przede mną w tawernie. *mruknęła cicho, zerkając przy okazji na ubawionego nimi barmana. W sumie fauna trochę przypominał. Po namyśle dodała z proszącym wyrazem oczu* Czy ciepłe bułeczki wchodzą w grę?
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
-Spokojnie, mnie to wszyscy znają. Poza tym, to jest tawerna tylko i wyłącznie dla Wilkołaków, nawet sobie nie wyobrażasz, to tu się dzieje.
*Zachichotał, wstając. Spojrzał na Alizon zdumiony.*
- Pewnie, że wchodzą. Właściwie, to dziwię się, że pytasz o tak błachą rzecz. W końcu ja stawiam!
*Pstryknął palcami na kelnera, by ten znalazł im dogodne miejsce do siedzenia.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
*usiadła naprzeciw Ata i zaczęła z zaciekawieniem penetrować wzrokiem knajpę. Czasem spojrzenie Al przesuwało się ku Atowi, po to by zaraz znów oglądać wnętrze. Przy okazji jedną ręką trzymała się mocno za brzuch nakazując mu w duchu nie wydawać żadnych zdradzających głód dźwięków. *
- Rzadko bywam w takich ładnych czystych lokalach. *przyznała* Choć wcale nie narzekam. Takie tanie podłe knajpy rzuciły na mnie swój podgnity urok. *zaśmiała się*
Offline