Samotnik (Wilkołak)
O dokładnie, dziękuję. *walnęła kolejny uroczy uśmiech do kelnera i zaraz skierowała go ku szklance* Dziwne tu jest wszystko. Wampiry nie rzucają się na Wilkołaka, jest spokojnie jak na babcinej wsi, a do tego siedzę sobie przy wspólnym stole z jednym z nich. *zachichotała* Coraz bardziej interesują mnie sekrety tych ziem.
Offline
- Do czasu aż mnie nie sprowokujesz możesz siedzieć spokojnie. Ale bardziej musisz się obawiać " swoich", niż Wampirów. Dziwne czasy nastały, żeby trzeba było obawiać się ataku ze strony pobratymców, a nie odwiecznych wrogów.
Offline
Samotnik (Wilkołak)
A w ogóle jesteście wy Wampiry skłócone z Wilkołakami? Czy raczej się tolerujecie? *siorbnęła z kufla*
Offline
Nocny
// za San//
- Zależy z kim i kto. Każdy jest inny i na przykład z Tobą mogę pogadać, ale z kimś inym już nie. * Upiła łyk ze szklanki.*
Offline
Samotnik (Wilkołak)
Aha, czyli ogólnie nie ma oficajlnego nastawienia. *mruknęła do siebie. Nagle uśmiechnęła się szeroko* Dzięki za info San.
//Sprawisz Muerte jakiś fajny avatar? ^^//
Offline
Strażnik (Wygnany)
Słyszałaś kiedyś o Zakonie Smoka ? O Vladzie Palowniku znanego szerzej jako Dracula ?
Offline
*Wzruszyła ramionami*
- Kiedyś coś obiło mi się o uszy, ale jakoś nie za specjalnie zagłębiałam się w tamte tematy.
*Odpowiedziała obojętnie*
- Czemu pytasz ?
//Kurna, Al, jak piszę teraz Sarą, to mi jakoś niewygodnie. Xd //
Offline
Strażnik (Wygnany)
Chcę odpowiedzieć ci na twoje pytanie. *Uśmiechnął się* Widzisz, dawno temu powstał Zakon Smoka, jego głównym...hm...oficjalnym celem była wojna z niewiernymi turkami, ale...poza tym eliminowali wampiry. Niestety doszło do tego że nie mieli kogo przyjmować - wszyscy ginęli nie wykonując zadań. Wtedy zatrudnili Vlada - wampira. Wyeliminował wszystkie wrogie ludziom wampiry na bałkanach. Kiedyś należałem do tego zakonu i nie wolno mi było pić ludzkiej krwi, pomimo że już do nich nie należę to nadal jej nie piję.
// to pytanie było czemu nie piję ludzkiej krwi //
Offline
//Aa, ja myślałam, że Ty nowe zadajesz XD//
- Aż dziw, że nie dotarli do pograniczy, Vendicare i centrum NightLands. Tam jest przecież najwięcej wariatów.
*Zaśmiała się*
- Zakładam, że zgłosiłeś się do Zakonu dobrowolnie, nie widzę innej opcji przekonania Wampira do czegokolwiek przez śmiertelników.
Offline
Strażnik (Wygnany)
Niezupełnie. Oni mają...metody przekonywania. Srebrzone ściany w celi, srebrzone sztywne smycze podłączone do prądu, woda święcona w systemie przeciwpożarowym, obsługa uzbrojona w posrebrzane pociski, blokada psychiczna a nawet święte tarcze. Hamowało mnie to, a potem zrobili ze mnie maszynę do eliminowania wampirów. Do czasu kiedy nie poznałem Lazaretha. On mnie "wyleczył" i przemówił do rozumu. Wyrzucili mnie z zakonu, ale za to pozwolili zachować broń, a ona się przydaje.
Offline
- Nie brzmi zbyt zachęcająco.
*Mlasnęła*
- Chociaż na mnie i tak nie mieliby sprzętu.
*Zaśmiała się*
- Szkolili cię w jakiś specjalny sposób ?
Offline
Strażnik (Wygnany)
Kiedy już mnie zindoktrynowali zaczęli uodparniać na srebro i wodę święconą, przynajmniej częściowo. Dawali mi krew ale jakąś dziwną...niby ludzką...ale czułem się dużo silniejszy niż po wypiciu normalnej. Ten stan częściowo się utrzymywał, aż w końcu przestali mi to dawać, o dziwo nie czułem już potrzeby picia ludzkiej krwi. Zdolności które nabyłem wtedy zanikły po jakimś czasie.
Offline
*Uniosła jedną brew*
- Ci ludzie mieli naprawdę dużą wiedzę na temat Wampirów. Dobrze jest wiedzieć o tym, że istniała taka organizacja.
*Uśmiechnęła się*
- Mimo tego posiadasz niektóre wrodzone umiejętności.
Offline
Strażnik (Wygnany)
Tak, najwyraźniej działali zgodnie z zasadą "ogień zwalczaj ogniem" i tylko Wampir może skutecznie pozbywać się Wampirów.
Nazwy własne, w tym przypadku Wampiry, Wilkołaki, itp. wielką literą ;). S
Offline
Samotnik (Wilkołak)
//Hiahahahaaa!>D I dorze, więcej Ata //
*jedno ucho jakby jej zesztywniało, ponieważ Al zgrabnie przez nie przyjmowała wiadomości z boku*
Offline